Przejdź do głównej zawartości

Violet Provocater

Cześć,
Troszkę mnie tu mało ostatnio ale na swoje usprawiedliwienie mam to że im bliżej czerwca tym bardziej zabiegana jestem. Jakby tego było mało męczyło mnie przeziębienie więc nawet weny nie miałam a jak już zasiadłam do kompa to i on zaczął strajkować. 

Zawsze gdy zamawiam lakiery przez internet decyduję się na więcej sztuk. Co niezmiernie denerwuje moją drugą połowę i rani budżet. Ostatnio pokazywałam Wam piękny kolorek złota z Provocater który zakupiłam na promocji. Wtedy również grono moich lakierów zasilił kolorek 55 Violet. 

O tym jaki on piękny świadczy to, że spodobał się mojej siostrze która nie lubi fioletów. Zaraz jak go zobaczyła uznała że chce go mieć na paznokciach. Ku mojemu nieszczęściu sama znalazła już pomysł na zdobienie która miało wylądować na jej paznokciach. I tu zaczyna się problem... Malowanie cienkich wyraźnych linii czarną hybrydą jest dla mnie niewykonalne. Tak przyznaję się, że zamysł był całkiem inny ale po kilkunastu próbach musiałam się poddać i odpuścić. 


 Musicie mi uwierzyć że na żywo to jest kolor fioletowy. Na zdjęciach czy z lampą czy bez zawsze wychodzi na niebieski. 

Pierwotnie miały być delikatne pączki kwiatów coś ala bazie jednak musiałam odpuścić bo efekt który wychodził nie satysfakcjonował mnie. Poszłam więc na kompromis i zmalowałam marmurki które siostra również chciała mieć. Ja jej proponowałam kropeczki jednak nie dała się przekonać. 

55 Violet kryje idealnie już po pierwszej warstwie by dodać głębi nałożyłam 2 cienkie. Dodatkowo nie połączyłam go z bielą tylko rozbielonym różem czyli Bunny Rouge również Provocater. 


 Wydaje mi się że wyszło delikatnie a zestawienie tych dwóch kolorów wygląda estetycznie. Przez moją chorą ambicję przez pierwsze 2 godziny nie byłam zadowolona jednak po dłuższym czasie nawet mi się zaczęło podobać. 

Tym razem użyłam:

* Shape Base Provocater
*55 Violet Provocater
*36 Bunny Rouge Provocater
* Top No Wipe Bluesky


 


A jakie jest Wasze zdanie?

Pozdrawiam, 
Kasia

Komentarze

  1. Mi się bardzo podoba! Kolorek jest super i sama bym nie wpadła na połączenie go z takim zdobieniem :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Jest mi bardzo miło że poświęcasz chwilę na pozostawienie czegoś po sobie. Z chęcią zajrzę również na Twoją stronę.

Popularne posty z tego bloga

Krótkie nie znaczy gorsze.

Cześć, Każda kobieta marzy o długich paznokciach. Nie ukrywam, że takie też dużo lepiej się maluje. Łatwiej zabezpieczymy wolny brzeg czy nawet szybciej rozplanujemy sobie zdobienie. Ale co zrobić gdy nie możemy sobie pozwolić na takie dłuższe szpony? Czy to oznacza, że musimy rezygnować z zadbanych paznokci? Ja uważam, że nie. Jeśli chodzi o moje własne to preferuję średnią długość, jednak już za niedługo to też będzie się musiało zmienić. Nie zrozumcie mnie źle nie mam w zamiarze krytykować tutaj kogokolwiek.  Po takim wstępie czas przejść do rzeczy. Dziś chcę Wam pokazać dwie stylizacje na bardzo krótkich paznokciach.  Gdy płytka paznokcia jest osłabiona warto dać jej odpocząć. Tak też zaleciłam mojej kuzynce. Po żelach paznokcie miała bardzo miękkie i obawiałam się czy bardziej sobie nie zaszkodzi kładąc znowu hybrydę. Poleciłam jej kurację olejkiem rycynowym i herbacianym. Nie, nie jestem dermatologiem ale te dwa specyfiki sprawdziły się u mojej siostry i u mnie. Po mie

Bordo skrzat

Cześć,  W ostatnim wpisie pokazywałam Wam moje pomysły na wzorki świąteczne. Pozostając w tej tematyce udało mi się zmalować jeszcze kilka propozycji lecz zamiast pokazywać Wam wzorniki przejdę od razu do stylizacji.  Pierwsza opcja świątecznych paznokci u mnie to o dziwo nie reniferki. Tak jak w zeszłym roku kolor bez którego nie wyobrażam sobie stylizacji to Mystery Wine od Provocater. Dla mnie to ideał na okres świąteczny. Ciemna bordowa baza z jakby złotymi drobinkami idealnie pasuje.  Wiem, że pazurki są krótkie i było to dla mnie małe wyzwanie żeby zmieścić tutaj skrzata ale uważam że wyszło super.  Przejdźmy do samego zdobienia:  Paznokcie jak zawsze pokryłam bazą flexi Mistero Milano,   na wszystkich oprócz serdecznego położyłam dwie cienkie warstwy  Mystery Wine Provocater. Na tło dla skrzata wybrałam Grey 1 od Niuqi .  W pierwszej kolejności malujemy nos jaśniejszym odcieniem beżu u mnie Victoria Vynn i utwardzamy. Za nosem użyłam troszkę ciemniejs

Moja pierwsza frezarka.

Cześć, Post o ściąganiu hybryd już był na moim blogu, aczkolwiek zaszło parę zmian więc dziś do Was przychodzę z aktualizacją.  Największą zmianą jaka zaszła jest wybór innej metody. Po długich przemyśleniach postanowiłam w końcu kupić swoją pierwszą frezarkę. W świecie internetu i blogów były polecane dwie frezarki albo JD 700 ( w zależności od źródła około 170zł) albo różowa z Ali (na allegro około 20zł). Może 170 zł to nie dużo jednak dla mnie to była już kwota trochę za duża jak na użytek tylko dla 2-3 osób. Znowu ta za 20 zł nie przemawiała do mnie. Poszperałam trochę dłużej i wybór padł na Mercedes 2000 cena to około 50 zł.   Sprzęt nie jest może najwyższych lotów ale jak dla mnie jest okej. Jest możliwość ustawienia kierunku obrotów, frezy raczej wszystkie do niej pasują, rączka jest dosyć lekka, moc to 10W.  Minusem jest samo mocowanie frezów. Gdy chcemy go zamontować dosłownie musimy wcisnąć na siłę frez do rączki tak samo gdy chcemy go wyjąć. Czasem trzeba s

Instagram