Przejdź do głównej zawartości

Lakierowe nowości w moim kuferku

Cześć,

Mimo oszczędzania na wesele przez te parę miesięcy mojej nieobecności kuferek powiększył się o kilka perełek. W domu mi mówią, że to już uzależnienie jednak takie mam małe widzi mi się. Kiedyś kupowałam tony ubrań, teraz mi się do odmieniło i wiecznie kupuję coś do paznokci. No cóż, ze skrajności w skrajność ;)

Każda hybrydomaniaczka wie że na rynku jest całe multum firm które tylko kuszą swoimi zbiorami. W mojej głowie już miałam zarys mani ślubnego. Poszukując lakieru który miał być moją bazą, trafiłam na MakeAr. 



Nie, nie od razu skusiłam się na taką ilość lakierów tego samego producenta. Zawsze robię rozeznanie. Facebook, Instagram, fora internetowe wtedy częściowo mogę wywnioskować czego się spodziewać. Skuszona bardzo pozytywnymi opiniami skusiłam się na dwa pierwsze kolory i top. 


I tutaj bardzo śmieszna historia. Lakiery zamówiłam ze strony matka polka hybrydowa . Jak na szpilkach czekałam na kuriera, w paczce był mój bazowy lakier do mani ślubnego. Zaraz po powrocie do domu rzuciłam się na paczkę. 
Pierwsze co wzbudziło mój zachwyt to przepięknie zapakowana paczuszka. Zbiorczo wszystko było zapakowane w pachnący papier i wstążkę. 


Każdy lakier osobno jest zapakowany w kartonik, który dodatkowo zabezpiecza go na czas transportu. Otwieram pierwszy 733. Patrzę piękny kolor, konsystencja jak dla mnie idealna, nie śmierdzi chemią.  Moje serce zabiło szybciej. Otwieram następny i patrzę eee coś nie tak. Drugi miał być turkusowy a w mojej ręce była mocna pomarańcz. Niezwłocznie napisałam maila do sprzedawcy. Okazało się że przy pakowaniu ktoś się pomylił ale mój lakier zostanie odesłany do mnie zaraz następnego dnia a dodatkowo ten który trafił do mnie przez pomyłkę mogę zostawić :) 


W paczce znalazły się jeszcze gratisy. Podkładka do nail artu. Bardzo mnie to ucieszyło bo już na nią polowałam. Teraz towarzyszy mi przy każdym malowaniu. Gdy doszła druga paczuszka był pilnik 100/180. Kolejny plus. Nie wszyscy dają jakieś gratisy do paczek. 

Skuszona promocją 3+1  zdecydowałam się na kolejny zakup. 

821 
ten lakier chodził za mną już od dłuższego czasu. Naładowany niezliczoną ilością jakby małej folii. Obawiałam się krycia jednak na wzorniku 2 warstwy w pełni pokryły tipsa. Zero prześwitów.


733
Chyba mój ulubiony. Piękny chabrowy odcień. Dla mnie troszkę kameleon. W zależności jakie światło pada daje inny efekt. Krycie idealne. 2 cienkie warstwy.
531
Ten kolor kojarzy mi się z morzem w Grecji. Mieszanka jakby niebieskiego z turkusem. Krycie również bez zarzutu.
606
Transparentny idealny do Babyboomer. Jeśli ktoś szuka lakieru który będzie delikatnie widoczny to będzie strzał w 10.
522
Krwista czerwień. Wymarzona. Takiej mi brakowało. Krycie 2 warstwy.
597
Nie byłam przekonana do niego ale skusiłam się za namową Uli i nie żałuję. Bardzo fajnie mi się go nosiło. Gorzej z uchwyceniem go na fotografii. Za każdym razem wychodzi inaczej. Krycie 2 warstwy
579
Soczysta pomarańcza. Sama pewnie bym go nie wybrała, gdy dostałam go przez przypadek nawet mi się spodobał. Jeśli chodzi o krycie to jest to jest troszkę słabsze niż w pozostałych odcieniach. Ja dałam 3 cienkie warstwy. 














Pędzelkiem bardzo wygodnie się operuje. Wyprofilowany tak, że można ładnie dojechać do skórek. Konsystencja to jest coś. Nie są za gęste ale też nie za wodniste przez co bardzo fajnie się nimi maluje. Nie zalewają skórek. Nie smużą. Pięknie się poziomują. 
TOP i jego wytrzymałość to istny sztos. Długo szukałam ideału i znalazłam. Po 3 tygodniach paznokcie dalej błyszczały się idealnie. Mimo licznych kąpieli w morzu czy w basenie. Nawet paznokcie mojej mamy gdy wróciłam były w nienaruszonym stanie. Początkowo byłam zniechęcona tylko ceną bo 35zł to nie małe pieniądze, jednak po zastanowieniu jestem w stanie ją zaakceptować. 
Podsumowując MakeAr stał się moim nowym ulubieńcem. Już za niedługo pokażę Wam kilka stylizacji z ich użyciem. Sama Wam je gorąco polecam. 

Jestem ciekawa czy Wy znacie te hybrydy? Testowałyście je już?

Pozdrawiam, 
Kasia 

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Jest mi bardzo miło że poświęcasz chwilę na pozostawienie czegoś po sobie. Z chęcią zajrzę również na Twoją stronę.

Popularne posty z tego bloga

Krótkie nie znaczy gorsze.

Cześć, Każda kobieta marzy o długich paznokciach. Nie ukrywam, że takie też dużo lepiej się maluje. Łatwiej zabezpieczymy wolny brzeg czy nawet szybciej rozplanujemy sobie zdobienie. Ale co zrobić gdy nie możemy sobie pozwolić na takie dłuższe szpony? Czy to oznacza, że musimy rezygnować z zadbanych paznokci? Ja uważam, że nie. Jeśli chodzi o moje własne to preferuję średnią długość, jednak już za niedługo to też będzie się musiało zmienić. Nie zrozumcie mnie źle nie mam w zamiarze krytykować tutaj kogokolwiek.  Po takim wstępie czas przejść do rzeczy. Dziś chcę Wam pokazać dwie stylizacje na bardzo krótkich paznokciach.  Gdy płytka paznokcia jest osłabiona warto dać jej odpocząć. Tak też zaleciłam mojej kuzynce. Po żelach paznokcie miała bardzo miękkie i obawiałam się czy bardziej sobie nie zaszkodzi kładąc znowu hybrydę. Poleciłam jej kurację olejkiem rycynowym i herbacianym. Nie, nie jestem dermatologiem ale te dwa specyfiki sprawdziły się u mojej siostry i u mnie. Po mie

Bordo skrzat

Cześć,  W ostatnim wpisie pokazywałam Wam moje pomysły na wzorki świąteczne. Pozostając w tej tematyce udało mi się zmalować jeszcze kilka propozycji lecz zamiast pokazywać Wam wzorniki przejdę od razu do stylizacji.  Pierwsza opcja świątecznych paznokci u mnie to o dziwo nie reniferki. Tak jak w zeszłym roku kolor bez którego nie wyobrażam sobie stylizacji to Mystery Wine od Provocater. Dla mnie to ideał na okres świąteczny. Ciemna bordowa baza z jakby złotymi drobinkami idealnie pasuje.  Wiem, że pazurki są krótkie i było to dla mnie małe wyzwanie żeby zmieścić tutaj skrzata ale uważam że wyszło super.  Przejdźmy do samego zdobienia:  Paznokcie jak zawsze pokryłam bazą flexi Mistero Milano,   na wszystkich oprócz serdecznego położyłam dwie cienkie warstwy  Mystery Wine Provocater. Na tło dla skrzata wybrałam Grey 1 od Niuqi .  W pierwszej kolejności malujemy nos jaśniejszym odcieniem beżu u mnie Victoria Vynn i utwardzamy. Za nosem użyłam troszkę ciemniejs

Moja pierwsza frezarka.

Cześć, Post o ściąganiu hybryd już był na moim blogu, aczkolwiek zaszło parę zmian więc dziś do Was przychodzę z aktualizacją.  Największą zmianą jaka zaszła jest wybór innej metody. Po długich przemyśleniach postanowiłam w końcu kupić swoją pierwszą frezarkę. W świecie internetu i blogów były polecane dwie frezarki albo JD 700 ( w zależności od źródła około 170zł) albo różowa z Ali (na allegro około 20zł). Może 170 zł to nie dużo jednak dla mnie to była już kwota trochę za duża jak na użytek tylko dla 2-3 osób. Znowu ta za 20 zł nie przemawiała do mnie. Poszperałam trochę dłużej i wybór padł na Mercedes 2000 cena to około 50 zł.   Sprzęt nie jest może najwyższych lotów ale jak dla mnie jest okej. Jest możliwość ustawienia kierunku obrotów, frezy raczej wszystkie do niej pasują, rączka jest dosyć lekka, moc to 10W.  Minusem jest samo mocowanie frezów. Gdy chcemy go zamontować dosłownie musimy wcisnąć na siłę frez do rączki tak samo gdy chcemy go wyjąć. Czasem trzeba s

Instagram