Przejdź do głównej zawartości

Moja pierwsza frezarka.

Cześć,

Post o ściąganiu hybryd już był na moim blogu, aczkolwiek zaszło parę zmian więc dziś do Was przychodzę z aktualizacją. 

Największą zmianą jaka zaszła jest wybór innej metody. Po długich przemyśleniach postanowiłam w końcu kupić swoją pierwszą frezarkę. W świecie internetu i blogów były polecane dwie frezarki albo JD 700 ( w zależności od źródła około 170zł) albo różowa z Ali (na allegro około 20zł). Może 170 zł to nie dużo jednak dla mnie to była już kwota trochę za duża jak na użytek tylko dla 2-3 osób. Znowu ta za 20 zł nie przemawiała do mnie. Poszperałam trochę dłużej i wybór padł na Mercedes 2000 cena to około 50 zł.  


Sprzęt nie jest może najwyższych lotów ale jak dla mnie jest okej. Jest możliwość ustawienia kierunku obrotów, frezy raczej wszystkie do niej pasują, rączka jest dosyć lekka, moc to 10W. 
Minusem jest samo mocowanie frezów. Gdy chcemy go zamontować dosłownie musimy wcisnąć na siłę frez do rączki tak samo gdy chcemy go wyjąć. Czasem trzeba się troszkę pomęczyć, szczególnie przy kuleczce. 


Na zdjęciu wyżej są wszystkie rzeczy które potrzebuję do ściągnięcia starej stylizacji. Od razu zaznaczam, że ja sama się ciągle uczę i nie byłam na żadnym szkoleniu. Wiem że nie wszystko robię idealnie i można jeszcze dokładniej przygotować np skórki ale mi taki efekt odpowiada. Udało mi się przygotować wczoraj małe krok po kroku.  



Paznokcie po 3 tygodniach noszenia przed ściąganiem. 



Niestety nie posiadam jeszcze pochłaniacza pyłu więc robię to nad ręcznikiem papierowym. Gdy ściągam paznokcie sobie samej używam jak najmniejszych obrotów, wtedy mam większą kontrolę nad frezem i nie robię sobie krzywdy. Frez jest drobnoziarnisty takim pracuje mi się najlepiej bo jest bardzo delikatny. Każdy ma swój sposób ściągania ja wypracowałam sobie taki, że nie frezuję od samej góry tylko zostawiam mały odstęp i robię go na końcu. Rękę zawsze mam opartą by mi się nie omsknęła. Frez musi stawiać delikatny opór i najważniejsze nie trzymamy go nigdy tylko w jednym miejscu. Przemieszczamy się bo inaczej zrobimy sobie kuku... 

Przyznaję się bez bicia że to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Mój pierwszy raz był bolesny ale nie zniszczyłam sobie paznokci, tylko troszkę je nadwyrężyłam. 

Pył którego wszędzie jest pełno omiatam szczoteczką. Pod spodem mam zawsze bazę budującą i tu kolejna ważna rzecz nie ściągamy całości tylko sam kolor. 


Tak wyglądają moje paznokcie po ściągnięciu koloru. 


Na zdjęciu powyżej frezy których aktualnie używam najczęściej. 
1. HQ-4 Frez wolframowy kobaltowy walec
do usuwania hybrydy i żelu. Bardzo delikatny, nie nagrzewa się. Ja swój zakupiłam tutaj

2. Semilac frez 007
diamentowy szpic do usuwania skórek. Najczęściej używam go do czyszczenia okolic wałów paznokciowych. 

3. Frez diamentowy łezka
mam dwie wersję mniejszą i większą. Obu używam do podnoszenia skórek.

4. Kuleczka Nailtech
używam jej do wygładzenia skórek po wycinaniu. 



Kiedy skórki już ogarnięte wtedy przechodzę do opracowania paznokcia. Najpierw nadaję im kształt jaki chcę, później delikatniejszą stroną pilniczka wyrównuję powierzchnię. Robię to delikatnie ale wprawnie by uniknąć dziur, nierówności i "kaczego dzioba". Gdy jestem zadowolona z efektu bloczkiem polerskim piłuję końcówkę paznokcia by usunąć resztki. 



Na koniec ulubiona odżywka. Tak przygotowane paznokcie następnego dnia będą malowane. 


Byłam pewna, że po zakupie frezarki mój czas wykonywania paznokci się skróci o połowę i tu małe rozczarowanie. Czasowo wychodzi mi na to samo, ale dlatego że większą uwagę poświęcam opracowaniu skórek. 
Czy żałuję jej zakupu? Nie, ale cieszę się że nie zakupiłam jej zaraz na początku bo mogłabym sobie zrobić większą krzywdę. Ciągle poszukuję nowych frezów które pomogą mi w pracy. 
A wy czego używacie do ściągania hybrydy? 


Pozdrawiam, 
Kasia 





Komentarze

  1. Frezarka to u mnie podstawa i nie wyobrażam sobie już jej nie mieć ;) Ta wygląda fajnie, jednak ja chciałam coś o większej mocy dlatego mam tą JD700 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie gdybym robiła paznokcie częściej też bym się na nią zdecydowała 😊 na początek obawiałam się takich wypasionych sprzętów 😊

      Usuń
  2. Moja mama poszukiwał sklepu, który pomoże jej wyposażyć salon. Postawiła na www.akar.olsztyn.pl i nie żałuj.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Jest mi bardzo miło że poświęcasz chwilę na pozostawienie czegoś po sobie. Z chęcią zajrzę również na Twoją stronę.

Popularne posty z tego bloga

Krótkie nie znaczy gorsze.

Cześć, Każda kobieta marzy o długich paznokciach. Nie ukrywam, że takie też dużo lepiej się maluje. Łatwiej zabezpieczymy wolny brzeg czy nawet szybciej rozplanujemy sobie zdobienie. Ale co zrobić gdy nie możemy sobie pozwolić na takie dłuższe szpony? Czy to oznacza, że musimy rezygnować z zadbanych paznokci? Ja uważam, że nie. Jeśli chodzi o moje własne to preferuję średnią długość, jednak już za niedługo to też będzie się musiało zmienić. Nie zrozumcie mnie źle nie mam w zamiarze krytykować tutaj kogokolwiek.  Po takim wstępie czas przejść do rzeczy. Dziś chcę Wam pokazać dwie stylizacje na bardzo krótkich paznokciach.  Gdy płytka paznokcia jest osłabiona warto dać jej odpocząć. Tak też zaleciłam mojej kuzynce. Po żelach paznokcie miała bardzo miękkie i obawiałam się czy bardziej sobie nie zaszkodzi kładąc znowu hybrydę. Poleciłam jej kurację olejkiem rycynowym i herbacianym. Nie, nie jestem dermatologiem ale te dwa specyfiki sprawdziły się u mojej siostry i u mnie. Po mie

Bordo skrzat

Cześć,  W ostatnim wpisie pokazywałam Wam moje pomysły na wzorki świąteczne. Pozostając w tej tematyce udało mi się zmalować jeszcze kilka propozycji lecz zamiast pokazywać Wam wzorniki przejdę od razu do stylizacji.  Pierwsza opcja świątecznych paznokci u mnie to o dziwo nie reniferki. Tak jak w zeszłym roku kolor bez którego nie wyobrażam sobie stylizacji to Mystery Wine od Provocater. Dla mnie to ideał na okres świąteczny. Ciemna bordowa baza z jakby złotymi drobinkami idealnie pasuje.  Wiem, że pazurki są krótkie i było to dla mnie małe wyzwanie żeby zmieścić tutaj skrzata ale uważam że wyszło super.  Przejdźmy do samego zdobienia:  Paznokcie jak zawsze pokryłam bazą flexi Mistero Milano,   na wszystkich oprócz serdecznego położyłam dwie cienkie warstwy  Mystery Wine Provocater. Na tło dla skrzata wybrałam Grey 1 od Niuqi .  W pierwszej kolejności malujemy nos jaśniejszym odcieniem beżu u mnie Victoria Vynn i utwardzamy. Za nosem użyłam troszkę ciemniejs

Instagram